Strony

czwartek, 21 marca 2013

Marmurkowanie - baza

Baza (ang. size)

Jak wcześniej opisywałam, baza to zagęszczona woda. Proste? Proste... na pierwszy rzut oka. Wstępnie to wygląda tak: mieszamy płaską łyżkę metylocelulozy (kleju do tapet) z litrem wody i jest. No dobrze, to kilka uwag:

Pozwolę sobie nazywać dalej bazę glutem, bo oddaje jego naturę.

Po pierwsze trzeba zarezerwować sobie trochę czasu, bo to nie jest gotowe po kilku minutach mieszania niestety. Ja robię to tak: w dzbanku mieszam ubijaczką szybko wodę i klej, jak wygląda na rozmieszane to zostawiam (w tym momencie zazwyczaj jeszcze nie jest gęste), co 15 minut przychodzę i mieszam do momentu, aż będzie przeźroczyste, wcześniej jest mętne. Wtedy wylewam to na tacę. 



Po drugie zazwyczaj są na tym glucie bąbelki od ubijania, to trzeba znowu zostawić na jakiś czas i większość powinna zniknąć. Trzeba uważać przy mieszaniu, żeby nie narobić bąbelków, bo będą potem przeszkadzały. Jeśli jakieś bąbelki zostały nadal na powierzchni można je usuwać pojedynczo dotykając delikatnie palcem, lub w większych ilościach "drukując" niepotrzebną kartkę papieru. Przez drukowanie mam na myśli położenie jej na bazie i ściągnięcie z wierzchnią warstwą gluta, to powinno go wyczyścić, ta sama metoda może być zastosowana między kolejnymi arkuszami marmurkowymi do usunięcia nadmiarów farby.

Ostatnia kwestia to gęstość gluta, i tu mamy poważniejszy problem, bo to trudno opisać. Niby podając proporcje kleju i wody powinno wychodzić zawsze tak samo, ale tak nie jest. Ja za pierwszy razem zrobiłam proporcjami znalezionymi na jakiejś amerykańskiej stronie (1/4 szklanki kleju na 8 szklanek wody) i wyszedł mi taki gęsty glut, że nie chciał się rozlać na płasko na tacy. Nie wiem czy te metylocelulozy mogą się między sobą różnić, czy to twardość wody, czy co jeszcze innego, ale musiałam sama dojść do odpowiednich dla mnie proporcji. Generalnie im rzadsza baza tym farby łatwiej się rozpływają na niej, ale przy zbyt rzadkiej będą tonąć na dno. Trzeba to metodą prób i błędów dostosować do siebie i swoich materiałów.

8 komentarzy:

  1. Ja znalazłem w starej książce, że może być woda klajstrowa. Nie wiem, czy dobrze zrobiłem, ale rozcieńczyłem zwykły klajster do granic możliwości niemalże i dało rade.

    W tej samej mądrej książce znalazłem, że lepszy jest roztwór karagenu. Karagen to innaczej mech irlandzki, glon morski. Mam woreczek od kolegi, który warzeniem piwa sie trudni. Niestety, jeszcze nie wiem, jak zawartośc woreczka zamienić w "gluta"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co masz na myśli pisząc 'klajster'? To dość szeroka kategoria :) klej do tapet pewnie pod nią podpada.
      A co do karagenu to też czytałam, ze jest lepszy, ale nie jest tak łatwo dostępny jak metyloceluloza, może poszukam w sklepach internetowych. A co do sposobu użycia to widziałam opis o tu: http://marbleart.us/CarrageenanInfo.htm

      Usuń
    2. Co do klajstu racja: nawet sposoby sporządzania bywają różne. Chodziło mi o klajster pszenny, czyli zaparzona wrzątkiem mąka. U mnie to nie był glut, bo miałem sporą kuwetę i trochę by zajęło, gdybym chciał całość gęstą papką wypełnić...

      Przepis owszem, fajny, ale te 2 gramy w woreczku strunowym to nie proszek, chociaż też wyglądają nielegalnie. Może to zmielić najpierw?

      Usuń
    3. Masz ten karagen jako po prostu wysuszone roślinki? to tu widziałam opis jak z tego zrobić gluta http://www.edenworkshops.com/images/marbling.pdf może to coś pomoże.

      A o klajstrze z mąki też gdzieś czytałam, ale bez szczegółów. Wtedy się na bardzo gęstym robi?

      Usuń
    4. Zgadza się, wysuszone algi.
      Pewnie na gęstym było by lepiej, ja robiłem na rzadkim, bo moja kuweta była troche mniejsza od formatu B1, a garnek na klajster miałem nieduży. Gorącego klajstru wlać nie mogłem, bo bałem się, że folia się stopi. Zanim ugotowałbym ostatnią porcję ta pierwsza wlana do kuwety zaczęła by już pewnie kisnąć. Siłą rzeczy musiałem go zimną wodą rozcieńczać.

      Chyba faktycznie tą baze miałem za rzadką. Czasem na chwilę przed położeniem papieru z dna "budziła się" jakas zapomniana kropelka, która potrafiła całą kompozycję zepsuć. Może na gęściejszym ta farba nie spadała by na dno?

      Przez jakis czas miałem do dyspozycji coś w rodzaju pustostanu do remontu, więc mogłem robic co chciałem, prawie nikomu to nie przeszkadzało. Troche sie pobawiłem, trochę się nauczyłem, narazie wiem tyle, że proste to to nie jest. Pewnie kiedys spróbuje znowu, chociażby dlatego, że zostało mi sporo farby.

      Narazie wolę papiery klajstrowe robić. Mają ta zaletę, że nawet jeśli jakis wzór nie wychodzi, w każdej chwili mogę złożyc papier na pół, potem rozłożyć i tez jest efekt, czasem nawet całkiem fajny.

      Usuń
    5. No gęściejsza baza to na pewno mniej ruchu w kuwecie, niestety farba też się wtedy mniej rusza, dlatego ja się staram robić jak najrzadszą, ale bez przesady, bo jak baza zbyt rzadka to przy 'grzebaniu' patykiem w farbie zamiast ładne smugi to farba przy samym patyczku zaczyna się marszczyć, tworzą się małe wiry i to psuje cały efekt.

      Masz gdzieś opublikowane to co udało Ci się zrobić? Bo jestem ciekawa tego co można zrobić na klajstrze. Jakich farb używałeś?

      Usuń
    6. Dysk mi padł, pod ręka mam tylko jedną książkę.
      Używałem bardzo róznych farb, bardzo różnych rozcieńczalników.
      W zasadzie nie wiem co Ci podpowiedzieć, nie mam pojęcia jak zrobić dobry marmurek. Akceptowalnych jest może 10% mojej "twórczości".

      Usuń
  2. Widziałam przepis, gdzie jako zagęszczacza użyto mleka w proszku. Myślisz, że jest to warte uwagi?

    OdpowiedzUsuń